czwartek, 27 lutego 2014

Mały różowy potworek ;)

Hej :)! Przez ostatnie dwa dni (a konkretniej poniedziałek i wtorek) nie było mnie w szkole, z powodu tego, że byłam chora, a więc stwierdziłam, że bez sensu jest opisywać, jak całe dnie leżę pod kocykiem ;). No, ale wracając do dzisiejszego dnia... A więc, z racji tego, że miałam do szkoły na 9.00 (i tak zaspałam xD), zostałam w domu sama z moją 7-letnią siostrą (też miała na 9.00 ;)). Oczywiście, ona walnęła gdzieś worek i nie umiała go znaleźć, więc chyba z 20 minut szukałyśmy worka, następnie musiałam ogarnąć pióra na głowie mojej siostry, a że ona nienawidzi się czesać, to musiałam ą po całym domu gonić, ze szczotką. Wtedy to już byłam niemal przekonana, że nie zdąże i latałam po domu jak oszalała, starając się nie zapomnieć,  żadnej części garderoby ;). Kiedy już jakimś cudem dotarłyśmy do szkoły, zorientowałam się, że moja siostra i tak zapomniała worka (tego, którego wcześniej szukałyśmy). Żeby jej nie zabić, szybko poszłam pod moją klasę. Tak więc dzisiejzego ranka mały różowy potworek, dał mi nieźle popalić ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz